Po drugiej stronie obiektywu (wywiad)

fot. Michał Bajerski

Magdalena Yurtsever to osoba bardzo ciepła i barwna. podróżniczka, fotograf, kobieta wielu talentów i zainteresowań. Swoją pasję do fotografii i filmów przeobraziła w swój zawód. Tworzy przepiękne, klimatyczne zdjęcia. Nie boi się wyzwań, a kreatywność i pomysłowość to kwintesencja jej osobowości. Jako była mieszkanka Turcji, doskonale wie jak sobie w życiu poradzić ;)


***

zTzpb: Magdo, znamy się z grupy, ale jest mi niezmiernie miło, że zgodziłaś się na ten wywiad. Mieszkałaś w Turcji, obecnie mieszkasz w Polsce. Jakie zauważasz rożnice miedzy tymi krajami?

Magda: Na pierwszy rzut oka nie widać różnic. Tak naprawdę jesteśmy takimi samymi ludźmi. Wchodząc głębiej w turecki świat można zauważyć pewne różnice w sposobie bycia. W Turcji kocham to, że ludzie są bardzo otwarci. Pomimo bariery językowej, nie mają problemu, aby porozmawiać, w sklepie, na ulicy, przy pracy. Są bardzo otwarci, przyjaźni i żywo zainteresowani drugą osobą. Nie zauważyłam, żeby ktoś był poirytowany zadawaniem pytań, nawet  w okienku w urzędzie ;) Konwersacja jest dla nich przyjemnością. Praktycznie wszędzie jest się częstowanym turecką herbatą w małych tulipanowych szklaneczkach, przy której można uciąć sobie pogawędkę i zawsze znajdzie się temat do rozmowy. U nas ludzie starają się nie rozmawiać z obcymi, nie narzucać się, często jesteśmy skrępowani, albo irytuje nas to, że ktoś chce zająć nasz czas. Jeśli jednak ktoś chciałby pobyć samemu w spokoju, to lepszym krajem do tego jest Polska.

Turcy również bardzo lubią dzieci i żywo to okazują. Z ciekawostek, widziałam jak w autobusach kobiety zajmują się obcym dzieckiem, kiedy matka jedzie obładowana zakupami. Jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tutaj krzyczał na dziecko, co w Polsce niestety spotykam na każdym kroku. Turcy ogólnie są bardzo rodzinni. Rodzina jest ważna i wspiera się nawzajem. Lubię też to jak celebrują wszelkie wydarzenia rodzinne, musi być dużo i pompą, zwykle bez alkoholu, choć nie zawsze, a przychodzą świętować wszyscy znajomi, znajomi znajomych i sąsiedzi. Lubię też ten turecki luz i beztroskę. Mam wrażenie, że wszystko jest na spontanie, bez zbytniego troszczenia się o konsekwencje. Co w zależności od kontekstu ma swoje dobre i złe strony.

Co z kolei lubię w Polsce to zorganizowanie. W Turcji często wszystko robi się na ostatnią chwilę i bez konkretnego planu. A jeśli ten plan jest to później wszystko wywraca się do góry nogami. Przy organizacji czegokolwiek nikt nic nie wie, o połowie rzeczy się zapomina i można zwariować. Ale trzeba przyznać, że w tym szaleństwie spontaniczność Turcy mają opanowaną do perfekcji, bo później dziwnym trafem wszystko jakoś w końcu wychodzi.


zTzpb: Polska czy Turcja i dlaczego?

Magda: Trudne pytanie. Będąc w Polsce tęsknię za Turcją, pogodą, widokami, otwartością ludzi, a będąc w Turcji dłużej niż kilka miesięcy zaczynam tęsknić za Polską, za chłodem, spokojem i zorganizowaniem :). 

W Turcji uwielbiam ludzi i ich otwartość, piękne widoki, bogatą, fascynującą historię. W Polsce zorganizowanie, brak trzęsień ziemi, szalonych kierowców i tureckich zwariowanych pomysłów.


zTzpb: Jest tak jak mówisz! Zawsze gdzieś pomiędzy. A jakie są Twoje początki z Turcją?

Magda: Moje początki z Turcją wiążą się z chłopakiem, a obecnie mężem. To razem z nim zwiedzałam Turcję, wtedy egzotyczny, owiany tajemnicą kraj, odwiedziłam różne miasta, próbowałam tureckich specjałów. Generalnie zawsze lubiłam podróżować, ale dotychczas zwiedzałam tylko kraje Europejskie. Turcja oczarowała mnie swoim urokiem, tradycjami, przepięknymi krajobrazami, tajemniczością i chciałam poznać ją lepiej. Zresztą, zawsze byłam w pewien sposób zafascynowana tym rejonem świata, a przede wszystkim jego kulturą, muzyką i tańcem.

fot. Magdalena Yurtsever

zTzpb: Czyli jest i pan-mąż... ;) opowiedz jak się poznaliście.

Magda: Mój mąż był nauczycielem angielskiego. Wychował się w USA, więc język angielski jest jednym z jego ojczystych języków, jednym z dwóch. Ja szukałam osób, z którymi mogłabym potrenować mój angielski i tak się poznaliśmy. Okazało się, że pomimo innych narodowości i doświadczeń o wiele więcej nas łączy niż dzieli. Oboje w przeszłości dużo podróżowaliśmy, lubimy podobne rzeczy, mamy wspólne plany i chcielibyśmy zamieszkać w domku na wsi z dużym ogrodem. Podróże uczą otwartości i tego, że nie ma jednego spojrzenia na świat i można ten świat widzieć na tysiące różnych sposobów. Jest inna perspektywa, a raczej mnóstwo perspektyw i sposobów na życie.

Mąż bardzo mnie wspiera we wszystkim, we wszystkich moich pasjach i pomysłach, jest bardzo otwarty i rodzinny, i co mnie zawsze rozczula, kiedy widzi na ulicy kogoś w potrzebie, dziecko czy starszą osobę, pomaga bez zastanowienia.


zTzpb: Z tego co mówisz to już stwierdzam, że to wspaniały człowiek. Niech się Wam cudownie wiedzie. Teraz zejdziemy już z tematów bardziej osobistych a wejdźmy na tematy zawodowe. Praca. Jakie wyniosłaś doświadczenia w tym temacie z Turcji?

Magda: W Turcji pracowałam jako nauczyciel angielskiego w dwóch prywatnych szkołach w Ankarze, a później jako pilot wycieczek dla znanej firmy turystycznej w Marmaris i Bodrum, przy okazji zwiedzając najpiękniejsze zakątki fascynującej Turcji. Poznałam więc nieco temat poszukiwania pracy w Turcji, jak i samej pracy.

Pracę w Ankarze znalazłam całkiem niespodziewanie. Pewnego wieczoru przechodziłam z chłopakiem (obecnie pan-mąż) zatłoczonymi ulicami miasta. Po drodze wstąpiliśmy do szkoły językowej zapytać o pracę. W szkole powiedziano nam, że szukają nauczyciela, praca od jutra 9:00 rano, mamy 5 minut na decyzję! Tak też zaczęłam pracować w Turcji jako angielski native speaker z Polski ;).

Zdarzyło mi się też wpaść przez przypadek do szkoły muzycznej w Bodrum. Otworzyłam drzwi i zapytałam czy to jest sklep muzyczny. Odpowiedziano mi, że to szkoła, ale zapraszają do środka na herbatkę. Tam również podczas miłej pogawędki proponowano mi pracę, ponieważ z zamiłowania jestem również muzykiem.

Moje ostatnie miejsce zamieszkania to Aydın, miasteczko niedaleko morza Egejskiego, skąd w weekendy jeździłam 40 minut do Kuşadasi, by wykąpać się w morzu i poopalać na plaży. Żyć nie umierać! Wtedy już pracowałam zdalnie, więc mogłam być w każdym miejscu na ziemi, byle z dostępem do internetu.

Ogólnie praca w Turcji najczęściej trwa po 10-12 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu, nawet w święta narodowe i raczej jest mało płatna. Ważne też są przerwy i wspólne posiłki.


zTzpb: Tak to prawda, z tą pracą w Turcji jest często właśnie niespodziewanie i bywa zabawnie. Z autopsji wiem, że można coś znaleźć już w kilka dni, ale z płacą i godzinami jest już różnie... Porozmawiajmy o czymść przyjemniejszym, o twojej największej pasji. Fotografia. Tworzysz klimatyczne i magiczne zdjęcia. Powiedz proszę, jakie były twoje początki?

Magda: Moja pasja do fotografii i filmu zaczęła się kilka lat temu, jeszcze w Polsce, kiedy w moim małym miasteczku Namysłów zorganizowano warsztaty filmowe. Poszłam na nie z nudów, bo nic innego ciekawego się nie działo. Prowadził je wrocławski reżyser i wykładowca Bronisław Bubiak, któremu zawdzięczam początki mojej pasji. Poszłam raz i wsiąkłam na długo. 

Przez rok uczyłam się sztuki operatorskiej i montażu. Początkowo rozwijałam się w tym kierunku fotografując i filmując moje podróże, a następnie postanowiłam zająć się fotografowaniem ludzi, co lubię najbardziej. Poznałam osoby, które miały podobne pasje do moich i uczyliśmy się wspólnie w wynajętym studio. Uzupełnialiśmy się w tej nauce, ja dbałam o modelki, a chłopaki uczyli mnie jak ustawić światło. Oczywiście te sesje były darmowe. Mój mąż, wtedy jeszcze narzeczony, akurat studiował jakiś czas w Polsce, w związku z tym miałam dostęp do obcokrajowców z jego uczelni, grup na WhatsAppie czy Facebooku. To dawało nam możliwość pracy z różnymi typami urody i poznawania ludzi z innych krajów. Naszymi modelkami w większości były dziewczyny spoza Polski: Turczynki, Serbki, Chinki, Hiszpanki.

Sesje organizowaliśmy co tydzień, zwykle 2 modelki w ciągu dnia, a później cały tydzień pracy nad obróbką, co było dla mnie intensywną praktyką i nauką. Na każdą sesję starałam się przynieść nowe pomysły i je realizować. Dużo się wtedy nauczyłam. Później, pierwsze sesje plenerowe organizowałam już sama. Rozwijając się brałam udział w różnych warsztatach fotograficznych, starałam się jak najwięcej uczyć i próbować nowych rzeczy. Obecnie mam własną działalność, w której pomaga mi mąż.


zTzpb: Gratuluje wytwałości i znalezienia tego swojego "konika"! To jest piękne, gdy można robić coś co sprawia nam czystą przyjemność. Miałaś bardzo ciekawe początki, mam nadzieję kiedyś zobaczyć twoje pierwsze prace z modelkami z innych krajów. Wspomniałaś, że skupiłaś się na fotografowaniu ludzi.

Magda: Tak, najbardziej lubię fotografować ludzi, lubię portrety, relacje między ludźmi, to w jaki sposób są ze sobą. Lubię, kiedy podczas zdjęć nie zwracają na mnie uwagi, tylko naturalnie zajmują się sobą.


zTzpb: To już wiem do kogo zgłoszę się na własną sesję zdjęciową ;) Powiedz, jakie były Twoje najdziwniejsze zlecenia?

fot. Magdalena Yurtsever
Magda: Nie miałam jakichś dziwnych zleceń. Raczej sama zorganizowałam sesję z udziałem 2 modelek i modela oraz broni, którą wypożyczyła nam firma. Jedna modelka nie dojechała, więc na jej miejsce wskoczył mój mąż. Była to moja pierwsza większa zorganizowana sesja, w której uczestniczyło tak dużo osób. 3 modeli, makijażystka, 2 osoby obsługujące broń i do tego ochroniarz, który wpuścił nas z całym ekwipunkiem do budynku, choć twierdził, że nic o sesji nie wie.


zTzpb: Słyszałam, że tureccy fotografowie mają swój specyficzny, żeby nie powiedzieć, kiczowaty styl. Czy to prawda? Jakie są różnice pomiędzy polskim a tureckim fotografem i ich stylem pracy?

Magda: Większość tureckich fotografów faktycznie jest na niezbyt wysokim poziomie; byle cyknąć fotkę z lampą i już, jest super. W Turcji zawód fotografa czy artysty nie jest zbyt poważany. Bardziej liczy się tam, aby pracować jako lekarz albo… urzędnik (w Turcji urzędnicy państwowi mają naprawdę fajne warunki pracy). Druga sprawa, w Polsce od jakiegoś czasu jest coraz więcej coraz lepszych fotografów. Mogłabym zaryzykować nawet twierdzenie, że Polska jest w czołówce jeśli chodzi o poziom.
W Turcji  też poznałam kilka osób, które hobbistycznie robią zdjęcia pięknym tureckim krajobrazom. Wspaniali ludzie, z którymi dzieliliśmy setki rozmów i kawałków baklawy.

Dziwną sytuację miałam na własnym tureckim weselu, gdzie nasz zamówiony fotograf zniknął zaraz po pierwszym tańcu i już nie wrócił. Później okazało się, że pojechał na inne wesele, gdzie w tym samym czasie miał drugie zlecenie. Na szczęście miejsce, w którym mieliśmy wesele miało również swojego fotografa, który być może nie był najlepszy w swoim fachu, ale dostaliśmy jakąś pamiątkę...


zTzpb: Wyszedł z wesela?! Turcy są jednak jedyni w swoim rodzaju! A czy jako fotograf odczułaś różnicę w rekacji ludzi na robienie im zdjęć w Polsce i w Turcji?

Magda: Nigdy nie robiłam zdjęć na ulicy ludziom, których nie znam. Na to chyba jednak nie mam odwagi. Sama zresztą nie lubię, kiedy ktoś mi robi takie zdjęcia ale abstrahując, Turcy uwielbiają się obfotografowywać. Na rodzinnych uroczystościach musi być najpierw robienie zdjęć z każdym po kolei, a do tego milion selfie! Wszyscy są bardzo chętni do zdjęć, na to zawsze jest czas; jak na çay. W Polsce też coraz bardziej lubimy robić zdjęcia, jednak mam wrażenie, że w Turcji jest większe szaleństwo. Tak mi się wydaje. Ja chyba jestem osobą, która wpasowuje się w ten klimat idealnie, bo sama uwielbiam robić tysiące zdjęć w każdej sytuacji.


zTzpb: To tak jak ja! Tysiąc zdjęć zewsząd to standard. Które miejsca są Twoimi ulubionymi lub inspirują Cię najbardziej do robienia zdjęć w obu naszych krajach?

Magda: W Polsce lubię nasze zielone lasy, mamy piękną przyrodę i wspaniałą zieleń. Lubię też jeziora i łodzie.
W Turcji uwielbiam morze. Zresztą tam jest natłok pięknych miejsc i widoków, czasami trudno się zdecydować. A na zdjęciach i tak nie odda się w pełni tego uroku.


zTzpb: Czy masz ulubionych fotografów?

fot. Magdalena Yurtsever
Magda: Bardzo lubię fotografię Annie Leibovitz czy Sally Mann. Często też szukam zdjęć, które wpisują się w obecne trendy fotografii. Fotografia rodzinna i okolicznościowa mocno się ostatnimi czasy zmieniła i obecnie jest na naprawdę wysokim poziomie. W Polsce mamy sporo bardzo dobrych fotografów, zajmujących się ślubami czy fotografią dziecięcą i lifestylową


zTzpb: Gdyby ktoś Cię zaczepił po wywiadzie ;) i poprosił o radę dla początkujących fotografów, co by to było?

Magda: Po pierwsze: Zdobywaj wiedzę - nie cykaj bez sensu, pomyśl, ucz się.
Po drugie: światło!
Po trzecie: emocje.


zTzpb: Twoje najbliższe plany na przyszłość?

Magda: Rozwijać firmę, siebie i dbać o swoją rodzinę.


zTzpb: Dziękuję Ci bardzo za wywiad i życzę nieustannego rozwoju, wielu pomysłów oraz spełnienia wszystkiego co sobie zaplanujesz.

Magda: Dziękuję!


***


O Magdzie i jej fotografii więcej znajdziecie na jej stronach:

fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever
fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever


fot. Magdalena Yurtsever

Komentarze

Popularne posty