Co myślisz, że wiesz o Turcji

Każde miejsce na świecie jest pełne stereotypów, takich etykietek, które gdy tylko usłyszymy, to od razu wiemy o jakim kraju mowa, od razu wiemy czego się spodziewać i nagle wydaje nam się, że jesteśmy znawcami tematu. Takie myślenie ma ziarno prawdy w sobie, w końcu skądś się te stereotypy wzięły, lecz w większości są po prostu błędne, niewłaściwe i krzywdzące.

Antalya

***

Oto lista 10 skojarzeń z Turcją, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością:


1. KEBAP

Iskender Kebap
Kto nie jadł kebaba w bułce lub zawijanego w placek pszenny, z sosami do wyboru, sałatkami i mięsem? Chyba nie ma takiej osoby, która by nie spróbowała "polskiego" kebaba. W rzeczywistości ten sposób przygotowania dotarł do Polski z Niemiec, gdzie Turcy dostosowali kebaba pod smak Niemca, robiąc z tego fast-food. Ten prawdziwy turecki jest całkowicie inny.

Kebap (bo tak się pisze po turecku) to po prostu mięso przygotowywane na żywym ogniu lub na grillu. W zależności od przypraw i sposobu jego przyrządzenia mamy różne wersje kebaba, np. Kebap Adana i Urfa to niemal to samo, mięso drobno szatkowane "nalepione" na płaski ruszt i opiekane nad żywym ogniem, z tym że Adana jest na ostro a Urfa jest w wersji łagodnej. Iskender Kebap to płaty mięsa ułożone na picie (rodzaj pieczywa), polane sosem pomidorowym oraz gorącym masłem i podane z jogurtem. Jeżeli przy nazwie kebaba znajduje się słowo dürüm, znaczy to tyle co dany rodzaj kebaba jest zawinięty w cienki pszenny placek.

Można by wymieniać i wymieniać, rodzajów kebaba jest dziesiątki, nawet setki (liczba sięga 200!). Co region to własna wersja; podawane na talerzu, w bułce picie lub zawijane w lavaş, duszone w glinianych naczyniach czy w dymie z węglem i na żywym ogniu w dziurze w ziemi... Pyszne, zaskakujące, pożywne i zdrowe. Tak, tureckie kebaby są zdrowe.

A i tak najlepsi są turyści mówiący, że to nie jest prawdziwy kebap...



2. TURCY TO "ARABY"

Bardzo ciekawy punkt, bo również bardzo nieprawdziwy. Turcy nie są Arabami! Może i mieszkają blisko, może i czasem przypominają wyglądem, może i też wyznają islam, ale Arabami nie są. To jakby powiedzieć że Polacy są na pewno Niemcami*, bo sąsiadujemy ze sobą, bo wyglądamy podobnie no i też wyznajemy tę samą wiarę... Oba stwierdzenia są równie błędne.

Turcy wywodzą się z ludów tureckich, niegdyś zamieszkałych tereny dzisiejszej Mongolii; początki ludów turkijskich sięgają VI w. n.e. i wywodzą się z regionów Ałtaju. A więc, Turcy są pochodzenia ałtajskiego, a nie arabskiego, i pomimo że jedynie 2% ludów turkijskich zachowało śladowe cechy wyglądu praprzodków (np. Azerowie) to Arabami NIE są. To całkowicie inna rodzina etniczna!

(*dla jasności: Niemcy to Germanie a Polacy Słowianie)



3. WIELBŁĄDY

Jak już sprawa się wyjaśniła z etnicznym pochodzeniem Turków, to rozwieję jeszcze tę głupotkę.
Nie ma w Turcji wielbłądów. Wielbłąd również i dla Turka jest atrakcją ściągniętą do kraju przez ludzi próbujących zarobić na turystyce. Zobaczysz je tam gdzie Europejczycy jeżdżą na wakacje, a więc w Alanyi czy okolicach Antalyi (tam widziałam), ale one w Turcji nie występują.

Burası Türkiye; Tu jest Turcja (to nie Afryka).



4. "BEZ BURKI NIE WYJDZIESZ!"

Jak Turcja to i kobieta-ninja, czyli okutana w czarne zwały materiału ze szparką na oczy. Musi się zakrywać, chodzić z obstawą mężczyzny a najlepiej jakby wcale nigdzie nie wychodziła, siedziała w domu i rodziła dzieci... Czyż nie takie jest wyobrażenie Turczynki? Znowu błąd.

Tureckie kobiety ubierają się jak chcą; jest kilka takich Pań, które decydują się na çarşaf (czyli właśnie zakrycie ciała czarnym strojem) przy czym ich twarze są odkryte, są i takie które okrywają się średnio - chusta na głowę, spódnica i długa bluzka, coś jak nasze babcie na wsiach, i są to przeważnie panie w średnim wieku, są też takie które ubierają się jak Polki i inne Europejki, oraz takie które odkrywają się, jak na nasz gust, za bardzo.

W Turcji przekrój strojów kobiet jest szeroki jak wachlarz, co sobie wymyślisz to tu znajdziesz. Z moich obserwacji wynika, że tutaj tolerancja względem ubioru jest znacznie większa niż w Europie. Tu okrywająca głowę dziewczyna jest najlepszą przyjaciółką z dziewczyną noszącą mini, obie się wygłupiają, cieszą, chodzą do kina czy do restauracji. Nic w tym dziwnego czy złego.

Trzeba pamiętać, że w dużej mierze okrywający strój wynika z wychowania w domu, gdzie wiara jest silna i przestrzeganie jej zasad, a więc i okrywania się, jest czymś naturalnym. Taki dom jest "tradycyjny", a tradycja i wiara w Allaha (Boga Jedynego) jest bardzo ważna. To jak u nas: większość Polaków jest wychowanych w wierze katolickiej, bardzo dużo jest tradycjonalistami nawet jeśli się nie przyznaje, i takie wychowanie jakie otrzymali w domu przekazują dalej swoim dzieciom. Naturalne, prawda? Jesteśmy różni a jednak bardzo podobni, tylko trzeba chcieć to zauważyć.

Izmir, Clock tower

5. TUREK I JEGO 4 ŻONY

No o tym to się słyszy zawsze!

To chyba podstawowy stereotyp; że pojadę, zostanę porwana i zmuszona do małżeństwa. No i oczywiście z Turkiem, który już ma 4 żony i te żony będą mną pomiatać, bo blondynka, bo yabanci*, bo na szarym końcu, jak to przysłowiowe piąte koło u wozu, taka ze mnie piąta żona będzie. Dzieci narobi a potem je zabierze i z domu wyrzuci... Pff!!!

Jak ktoś zaczyna wygłaszać takie farmazony to nie wiem czy mam płakać czy się litować nad człowiekiem. No bo to w końcu podstawowy przykład całkowitej niewiedzy i niechęci do jej zdobycia w temacie.

Otóż, w Turcji pomimo dominującej religii islamu, wielożeństwo jest zakazane. Jest jedna żona, jeden mąż. Jak w Europie. Dlaczego? to punkt następny:
(*yabanci - osoba zza granicy, z innego kraju niż Turcja)


6. TURCJA TO PAŃSTWO ISLAMSKIE

Stambuł, widok z samolotu
"Co ty gadasz?! Przecież jest!", powie ktoś. A ja uparcie będę mówić, że nie.
Turcja nie jest państwem islamskim. To prawda, że dominującą religią, wyznawaną przez Turków jest islam, natomiast samo państwo ma status świeckiego i religia nie ma nic do gadania w sprawach rządzenia krajem.

Tu nie obowiązuje szariat. Tu nie panuje ISIS. Tu religia jest sprawą indywidualną; wyznawaj co chcesz i daj wyznawać innym.

Jako państwo świeckie Turcja zapewnia swobode wyznania, świeckie podejście do życia i zakaz ingerencji religijnej, czyli wielożeństwo również jest prawnie zakazane, a więc nie ma dwóch czy czterech żon.

Prawda też taka, że chłop by dostał po łbie za taki pomysł! Dobra, żartuję... a może i nie?



7. BRUDASY

Zacznijmy od tego, że jak w ogóle można obrażać kogoś ze względu na jego karnację, pochodzenie, religię czy cokolwiek innego? Każdy kto tak robi najwyraźniej ma jakieś kompleksy i nienawidzi sam siebie więc wyżywa się na innych. Należy pamiętać, że wszyscy jesteśmy jednostkami indywidualnymi.  Gdyby to dotarło do każdego, świat byłby piękniejszy... a co! Wracając do tematu:

Stwierdzenie, że Turek jest brudasem, tylko dlatego że jego skóra jest śniada a nie biała jak na północy kuli ziemskiej, jest obraźliwe i niewłaściwe. Nie od koloru skóry a od poziomu zachowywanej higieny osobistej zależy czy człowiek jest "brudny" czy "czysty"... a jeśli chodzi o Turków, to łatwo można obalić "tezę brudasa".

Ze wzgledów religijnych Turek ma nakaz pięć razy dziennie się modlić, co równoznaczne jest z pięciokrotnym dokonaniem ablucji dziennie, czyli rytualnego obmycia ciała. Myje twarz, uszy, kark, płucze nos i gardło, myje stopy, palce u stóp i nogi po kolana, dłonie i ręce powyżej łokci. Owszem, nie każdy przestrzega nakazu modlitwy pięć razy na dzień, spora część chodzi do meczetu jedynie w piątki, niektórzy wcale, ale biorąc pod uwagę że również sporo osób przestrzega nakazu, znacznie więcej "brudasów" będzie u nas w kraju niż w Turcji.

P.S. to w Europie przez kilkaset lat wybuchały epidemie dżumy, to na wielkich dworach Francji czy Anglii perfumowano się zamiast się umyć, to w Europie kąpiel brano raz na rok a gacie zmieniano nawet rzadziej... zanim zaczniemy osądzać innych, przyjrzyjmy się samym sobie.

Izmir, Fontanna ablucyjna



8. W TURCJI MÓWIĄ I PISZĄ PO ARABSKU

Jak już wspomniałam w punktach powyżej, Turcy nie są Arabami, a Turcja krajem arabskim. Co prawda mają styczność z arabskim ale jest to bardziej związane z religią niż z kulturą i językiem panującym w Turcji.

Co prawda jeszcze 100 lat temu używano  języka osmańskiego będącego mieszanką perskiego, tureckiego i arabskiego, posługiwano się alfabetem arabskim i pisano z prawej do lewej. W 1928 roku Turków dotknęła ogromna reforma; alfabet arabski zastąpiono nowym, opartym o łaciński a sam język starano się oczyścić z naleciałości innych języków by pozostał "prawdziwy, czysty" turecki.  Gdy brakło tureckich słów, wstawiali zapożyczenia z... francuskiego. Gdyby się temu przyjrzeć dokładniej, Turek szybciej nauczyłby się francuskiego niż angielskiego, właśnie ze względu na ilość zapożyczeń językowych.

Ciekawostka:
W Tureckim jest 111.027 słów, z czego około 14.200 to słowa obce. Francuskich słów jest 5253.
Więcej znajdziecie tutaj.


9. WIECZNE LATO

Pierwsze co każdemu co kojarzy się z Turcją to ciepły kraj, palmy i wieczne słońce. Idealne miejsce na wakacje w ciągu całego roku! Prawda, Turcja jest cudowna na wakacje, ale ma też swoje pory roku. Można tu przyjechać zarówno nad ciepłe morze latem jak i na grubą warstwę śniegu na stoku narciarskim zimą. Zdziwieni? Też kiedyś byłam!

Turcja to kraj powierzchniowo dwa i pół raza większy od Polski, jest też niesamowicie górzysta i często, gdy w jednym miejscu jest po 30+ stopni Celsjusza, sto kilometrów dalej może być 15 a w górach na szczytach nadal leżeć śnieg. Jest tak zróżnocowana geograficznie, że nikt by nigdy nie pomyślał że tu tak może być. Chętni na morskie kąpiele? Proszę bardzo, a może narty latem? też są.

W Stambule zimą pada śnieg i powoduje zastój miasta nawet na dwa tygodnie, zamykają szkoły, do pracy ludzie nie jeżdżą, bo się nie da, nie zmieniają opon na zimowe, bo kto będzie to robić na dwa tygodnie? A jeszcze 65 lat temu Bosfor był pokryty lodem i śniegiem! Więcej zdjęć tutaj.

Stambuł, Bosfor, 24.02 1954 r.
źródło: https://seyler.eksisozluk.com/24-subat-1954te-istanbul-bogazi-nasil-oldu-da-buz-tuttu



10. STAMBUŁ, STOLICA TURCJI

Ten punkt umieściłam na końcu ponieważ jest to takie podsumowanie braku fundamentalnej wiedzy o Turcji popełnianej przez Turystów. Z moich obserwacji powiem, że nie wynika to z "lenistwa" a z przekonania o swojej racji (tak mi się wydaje), stąd ten błąd; Stambuł stolicą Turcji.

Prawdą jest, że za czasów Imperium Osmańskiego Stambuł był stolicą i to przez niemal 500 lat, jednak po I Wojnie Światowej państwo zmieniło swój status na świecki, nadano nową nazwę "Republika Turcji" i przeniesiono stolicę do Ankary. Chociaż Stambuł kulturowo i rozrywkowo jest znacznie ciekawszy niż Ankara, a w 2010 roku zyskał tytuł "Europejskiej Stolicy Kultury", sercem państwa tureckiego jest Ankara.

źródło:Stolica Kultury 2010




Komentarze

Popularne posty